12/02/2015

Odkryj tajniki konturowania z perfumerią Sephora

Cześć!

Konturowanie to najgorętsza technika makijażowa tego sezonu. Dzięki niej podkreślimy wszystko to, co warte uwydatnienia, oraz schowamy mankamenty swojej urody. Zbliżymy się do uznawanego za idealny typ kształtu twarzy - owalnego, nadamy cerze blasku i świeżości. Mimo to, wiele kobiet obawia się stosowania tej metody, w obawie o przesadzenie z ilością dodawanego koloru lub jego niewłaściwe umiejscowienie.
Z pomocą przychodzi nam perfumeria Sephora, gdzie możemy skorzystać z lekcji konturowania: 15 - minutowego, podstawowego (bezpłatnego) oraz 30 - minutowego zaawansowanego w cenie 49zł. Ja skorzystałam z tej drugiej, i wcale nie żałuję.
Nadal nie jesteście przekonane? Czytajcie dalej. :)






Przed lustrami Sephory usiadłam razem z moją mamą, a pomiędzy nami stanęła konsultantka perfumerii. Myślę, że przypadkowo udało nam się wybrać najlepszą z opcji do nauki, a dlaczego - dowiecie się za chwilę.


Na początku wyposażono nas w cały zestaw produktów do demakijażu - mleczka, płyny micelarne, płyny dwufazowe oraz niezbędne akcesoria. Po dokładnym obmyciu buzi (poza oprawą oczu) wklepałyśmy delikatny krem nawilżający marki Sephora, by przygotować skórę pod makijaż. 
Następnym krokiem była aplikacja podkładu Make Up For Ever Ultra HD, oraz korektora Benefit pod oczy. Przy tak przygotowanej twarzy mogłyśmy przystąpić do nauki konturowania - na pierwszy ogień poszły 3 kredki Smashbox'a. Konsultantka wykonywała kolejne kroki na nas na zmianę, co było świetną lekcją ze względu na to, że mogłyśmy się przypatrzeć różnicom w sposobie pokrywania twarzy kolorami. Było ich niewiele, jednak w tej metodzie liczy się każde pociągnięcie pędzla (w tym wypadku kredki :). U mojej mamy, która ma o odcień ciemniejszą cerę od mojej bardzo dobrze sprawowała się kredka Contour, o odcieniu ziemistym, ciemniejszym lecz przy mojej, dość bladej musiałyśmy ściągnąć gąbeczką nadmiar u nasady włosów. Na policzkach lepiej sprawdził się Bronze, pasujący do mojej ciepłej tonacji. Highlight rozświetlił środek twarzy oraz oprawę oczu. 



Drugim krokiem była prezentacja produktów z palety Smashbox Contour Kit. Został moim ulubionym zestawem do modelowania twarzy - kolory z palety są identyczne do tych z pierwszego kroku, jednak w moim przypadku o wiele lepiej prezentowały się na twarzy, niż te rozprowadzane na mokro. Dają one subtelniejszy efekt, który jednak można stopniować. Myślę, że tym zestawem nie da się zrobić sobie krzywdy. Na koniec użyta została paleta Urban Dekay Naked Flushed w odcieniu Naked. Rozumiem dlaczego dodałyśmy różu (dowiedziałyśmy się m.in. o dwóch okolicach, na które możemy go kłaść by osiągnąć różne efekty), jednak nie rozumiem stosowania kolejnego bronzera. Nie wniósł nic nowego, więc ten krok wydał mi się zbędny.


Po zakończeniu lekcji byłam bardzo zadowolona z efektu. Konsultantka była prawdziwą profesjonalistką w swoim fachu, więc z drogerii wyszłam nie tylko z zakupionymi kosmetykami stosowanymi w trakcie zajęć, ale także z nowymi doświadczeniami i wiedzą na temat tej z pozoru trudnej umiejętności, jaką jest konturowanie.

Czy zdarza się Wam korzystać z profitów konturowania na co dzień?

Jeśli podobał Wam się mój post, proszę o pozostawienie komentarza :) W kolejnych dowiecie się między innymi mojej opinii na temat opisywanych powyżej kosmetyków, które przetestowałam również w warunkach domowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz