Jakiś czas temu postanowiłam powrócić do marki, która została ostatnio przeze mnie zupełnie zapomniana. Miałam z tej marki do tej pory tylko 3 pastelowe kolory lakierów do paznokci, które nie za bardzo przypadły mi do gustu, dlatego też nie zwracałam na szafę Kobo specjalnej uwagi. Jednak ostatnio produkty tej firmy są niezwykle chwalone w polskiej blogosferze, dlatego postanowiłam dać jej drugą szansę.
Pierwszym produktem na który skierowałam swój wzrok, było kółko "podkładów" do konturowania twarzy na mokro. Piszę w cudzysłowiu, ponieważ ich konsystencja jest niezwykle gęsta, może być zbyt ciężka do stosowania na codzień nakładając na całą twarz. Pośród czterech odcieni znalazłam jeden cudowny brąz do konturowania, dwa jasne kolory do rozjaśniania cery oraz drugi brąz, który wiem, że na pewno mi się nie przyda, ponieważ totalnie do mnie nie pasuje. Produkt nadaje się do konturowania na mokro na większe wyjścia lub na co dzień, ale najpierw należy sprawdzić, czy podkłady nas nie zapychają.
Drugie kolorowe kółko z założenia ma służyć zakrywaniu niedoskonałości, jednak według mnie ma zbyt gęstą, nieprzyjemną konsystencję by używać go do tego celu, dlatego chętnie wykorzystam je jako kolorowe bazy pod cienie, lub do charakteryzacji wymagających mocnego podkładu pod produkty sypkie - a do tego nadaje się idealnie.
Dwóch kolorowych, pojedyńczych cieni jeszcze nie wypróbowałam, oprócz użycia ich do kresek (WIOSENNE KRESKI), ale niezwykle podobają mi się ich kolory - na pewno wykorzystam je do wykonania świeżego, kolorowego makijażu.
Kobaltowy pigment - mimo, że nie przepadam za zabawą z pigmentami, kiedy tylko zobaczyłam ten kolor, wiedziałam, że muszę go mieć w swoim kuferku. Jest to cudowny, niezwykle nasycony kolorem cień, który na pewno nie raz wykorzystam.
Ostatnim moim zakupem był rozsławiony bronzer w odcieniu "Nubian Desert", o którym pisałam tutaj (klik). Mimo delikatnego osypywania, jest naprawdę warty zakupu.
Na co zwróciłyście uwagę podczas Waszych ostatnich zakupów? Czekam na odpowiedzi w komentarzach :)
3/12/2016
3/06/2016
Makeup Revolution
Nazwa tej marki, jest adekwatna do tego, w jaki sposób podbiła serce polskich blogerek oraz osób interesujących się kategorią beauty. Marka Makeup Revolution wkradła się do sklepów internetowych, a potem zaczęła po mału podbijać małe drogerie (pierwszy raz zauważyłam ją w Krakowie na ulicy Długiej, w drogerii Pigment). W swoim asortymencie mieli tylko kilka paletek po 12 cieni.
Mój wybór padł na paletę 12 matów (tak naprawdę 11 matów i 1 perły) w odcieniach brązu, co bardzo mi odpowiadało - mimo mojego zamiłowania do pstrych kolorów, chciałam mieć w końcu porządny zapas nudziaków na te "gorsze" dni, kiedy nie ma ochoty lub czasu na makijaż, lub by po prostu ładnie zaznaczyć załamanie powieki. I nie powiem... Niestety trzeba się namachać przy aplikowaniu produktów, by uzyskać widoczny efekt. Do typowych, bardzo jasnych dzienniaków będą idealne, jednak ja od takiej palety wymagałabym większego napigmentowania. Z drugiej strony porównując cenę (20zł) do jakości, właściwie nie ma co narzekać :)
Ocena: 6/10
PS. Perłowy cień jest doskonale przemyślany - świetnie sprawdzi się do rozświetlenia wewnętrznego kącika oka.
Drugą paletą, jaką nabyłam jest zbiór cieni idealnych dla zielonookich. Kupiłam ją pod wpływem chwili, dopiero po miesiącu jej leżenia w kącie kuferka dostrzegłam jej kolory. Natychmiast zmalowałam delikatnie smokey z różowym akcentem, oraz perłowym akcentem w kąciku. Sądziłam, że pigmentacja będzie podobna do mojego poprzedniego wyboru, ale jak bardzo się myliłam... Po nałożeniu najjaśniejszego beżu zrobiłam sobie plamę - nie spodziewałam się tak cudownej pigmentacji! Cienie super się blendują, wystarczy ich odrobina by swobodnie pokryć nimi powiekę (do tego używam pędzli z włosiem naturalnym, którymi lepiej się je "łapie"). Mam zastrzeżenia jedynie do połyskującej miedzi - niestety różni się od reszty palety, i ciężko nią uzyskać widoczny efekt, dlatego jako bazy poleciłabym Duraline, który wzmocni jej efekt.
Ogólnie - jestem zachwycona! W końcu ktoś pomyślał o zbiorze cieni idealnych dla mojego koloru oczu :)
Ocena: 8/10
Tak więc, zaczynamy!
Mój wybór padł na paletę 12 matów (tak naprawdę 11 matów i 1 perły) w odcieniach brązu, co bardzo mi odpowiadało - mimo mojego zamiłowania do pstrych kolorów, chciałam mieć w końcu porządny zapas nudziaków na te "gorsze" dni, kiedy nie ma ochoty lub czasu na makijaż, lub by po prostu ładnie zaznaczyć załamanie powieki. I nie powiem... Niestety trzeba się namachać przy aplikowaniu produktów, by uzyskać widoczny efekt. Do typowych, bardzo jasnych dzienniaków będą idealne, jednak ja od takiej palety wymagałabym większego napigmentowania. Z drugiej strony porównując cenę (20zł) do jakości, właściwie nie ma co narzekać :)
Ocena: 6/10
PS. Perłowy cień jest doskonale przemyślany - świetnie sprawdzi się do rozświetlenia wewnętrznego kącika oka.
Drugą paletą, jaką nabyłam jest zbiór cieni idealnych dla zielonookich. Kupiłam ją pod wpływem chwili, dopiero po miesiącu jej leżenia w kącie kuferka dostrzegłam jej kolory. Natychmiast zmalowałam delikatnie smokey z różowym akcentem, oraz perłowym akcentem w kąciku. Sądziłam, że pigmentacja będzie podobna do mojego poprzedniego wyboru, ale jak bardzo się myliłam... Po nałożeniu najjaśniejszego beżu zrobiłam sobie plamę - nie spodziewałam się tak cudownej pigmentacji! Cienie super się blendują, wystarczy ich odrobina by swobodnie pokryć nimi powiekę (do tego używam pędzli z włosiem naturalnym, którymi lepiej się je "łapie"). Mam zastrzeżenia jedynie do połyskującej miedzi - niestety różni się od reszty palety, i ciężko nią uzyskać widoczny efekt, dlatego jako bazy poleciłabym Duraline, który wzmocni jej efekt.
Ogólnie - jestem zachwycona! W końcu ktoś pomyślał o zbiorze cieni idealnych dla mojego koloru oczu :)
Ocena: 8/10
PS. Ostatnie zdjęcie zupełnie nie oddaje rzeczywistego odcienia oraz pigmentacji beżowego matu.
3/03/2016
Bronzer - opalanie czy konturowanie?
Od zeszłego roku pośród drogeryjnych półek panuje moda na wszelkiego rodzaju bronzery (jak i rozświetlacze). Znajdziemy je w wersji saute, jak i z milionami drobinek, kremowe i prasowane, ciemne i jasne, w odcieniach chłodnych i tych zupełnie ciepłych... Czy to wszystko jedno, który bronzer kupimy? Czy nakładamy go "po prostu" na policzki? Czy dobieramy go, patrząc tylko na swoje preferencje kolorystyczne? O tym dowiecie się dalej :)
kremowe / prasowane
Na rynku mamy stanowczo więcej produktów prasowanych. Z jednej strony wynika to z faktu, że takie bronzery są popularniejsze. Wiele osób boi się użyć produktów kremowych, żeby nie stworzyć karykaturalnych "maziajów" na swojej twarzy. Należałam do tego typu, ale jednak wygrała u mnie ciekawość - uwielbiam testować nowe produkty. Padło na kółko Kobo - szukałam czegoś do 20zł, w razie, gdyby ta metoda nie przypadła mi do gustu, lecz wprost przeciwnie :) Polubiłam konturowanie na mokro od pierwszego użycia. Łatwo można stopniować efekt, wprowadzać poprawki. W mojej kosmetyczce przeważają jednak produkty prasowane, które najlepiej sprawdzają się, kiedy gdzieś się spieszę. Wystarczą 2 pociągnięcia pędzla i krótkie blendowanie, by osiągnąć piękny efekt na twarzy.
2/29/2016
Wiosenne kreski - pomysł na świeży, efektowny makijaż
Przychodzę dzisiaj do Was z pomysłem na prawdziwie wiosenny makijaż, który możemy wykonać w mniej niż 5 minut :)
Niemal każdego dnia spieszymy się do pracy, szkoły, a jednocześnie chcemy by nasz makijaż wyglądał oryginalnie oraz świeżo. Zbliżająca się wiosna jest do tego idealną okazją, bo to wtedy pogoda najbardziej motywuje nas do czynienia na naszych powiekach prawdziwych arcydzieł z użyciem wyraźnych, ciekawych kolorów. Na co dzień niestety nie mamy na to czasu, i dlatego właśnie przychodzę z pomocą.
Do wykonania kolorowych kresek potrzebujemy:
- Duraline Inglot (o jego wielu zastosowaniach w kolejnych postach)
- kolorowy cień
- pędzelek do kresek (mój to Maestro, możemy go zastąpić każdym innym, cieniutkim i czystym pędzelkiem)
- miejsce do rozrabiania naszych eyeliner'ów
1. Wybieram cień, z którego chciałabym stworzyć swój eyeliner. Ja wybrałam 2 piękne, pojedyńcze odcienie z Kobo - Lime i Turquise.
2. Drugim końcem pędzelka zeskrobuję troszeczkę cienia na blaszkę.
Niemal każdego dnia spieszymy się do pracy, szkoły, a jednocześnie chcemy by nasz makijaż wyglądał oryginalnie oraz świeżo. Zbliżająca się wiosna jest do tego idealną okazją, bo to wtedy pogoda najbardziej motywuje nas do czynienia na naszych powiekach prawdziwych arcydzieł z użyciem wyraźnych, ciekawych kolorów. Na co dzień niestety nie mamy na to czasu, i dlatego właśnie przychodzę z pomocą.
www.kobiecanatura.pl
Do wykonania kolorowych kresek potrzebujemy:
- Duraline Inglot (o jego wielu zastosowaniach w kolejnych postach)
- kolorowy cień
- pędzelek do kresek (mój to Maestro, możemy go zastąpić każdym innym, cieniutkim i czystym pędzelkiem)
- miejsce do rozrabiania naszych eyeliner'ów
2. Drugim końcem pędzelka zeskrobuję troszeczkę cienia na blaszkę.
12/15/2015
Kosmetyki do konturowania cz. 2 - tańszy zamiennik
Cześć!
Jeśli czytając poprzedni post doszłyście do wniosku, że zestawy Smashbox'a są dla Was stanowczo zbyt drogie, a nie chcecie
czekać na promocje - mam w zanadrzu ciekawą alternatywę.
czekać na promocje - mam w zanadrzu ciekawą alternatywę.
Był to mój pierwszy bronzer, ponieważ zanim go zakupiłam uznawałam, że taki kosmetyk nie jest mi wogóle potrzebny. Czasem używałam różu (choć bardzo rzadko) i kompletnie nie mogłam zrozumieć po co to komu :)
Jednak kiedy usłyszałam o paletkach Sleek'a, nie mogłam się powstrzymać przed kupnem, ponieważ uwielbiam testować nowinki kosmetyczne. Wybrałam wersję podwójną - bronzer i rozświetlacz w wersji Fair. Istnieją jeszcze zestawy potrójne, jednak mam dosyć dużo róży z Sephory, więc uznałam, że na razie byłby to zbędny zakup, tym bardziej, że różu używam dwa razy w roku.
Razem z paletką zakupiłam pędzel Hakuro H24, przeznaczony do bronzera i różu.
Według mnie, jest to najlepsze połączenie na co dzień - była to miłość od pierwszego użycia :) Szkoda mi wykorzystywać do makijażu dziennego mój Contour Kit, a Sleek nada się do tego idealnie. Bronzer jest w odcieniu ciepłym, co jest dla mnie strzałem w dziesiątkę. Jest mocno napigmentowany, dlatego łatwo można zrobić sobie nim krzywdę, jednak nakładając go stopniowo, możemy uzyskać bardzo ładny, równomierny efekt. Często używam go do konturowania twarzy.
A jakie są Wasze zamienniki? Jakich produktów używacie na co dzień, a jakich "od święta"?
Jednak kiedy usłyszałam o paletkach Sleek'a, nie mogłam się powstrzymać przed kupnem, ponieważ uwielbiam testować nowinki kosmetyczne. Wybrałam wersję podwójną - bronzer i rozświetlacz w wersji Fair. Istnieją jeszcze zestawy potrójne, jednak mam dosyć dużo róży z Sephory, więc uznałam, że na razie byłby to zbędny zakup, tym bardziej, że różu używam dwa razy w roku.
Razem z paletką zakupiłam pędzel Hakuro H24, przeznaczony do bronzera i różu.
Według mnie, jest to najlepsze połączenie na co dzień - była to miłość od pierwszego użycia :) Szkoda mi wykorzystywać do makijażu dziennego mój Contour Kit, a Sleek nada się do tego idealnie. Bronzer jest w odcieniu ciepłym, co jest dla mnie strzałem w dziesiątkę. Jest mocno napigmentowany, dlatego łatwo można zrobić sobie nim krzywdę, jednak nakładając go stopniowo, możemy uzyskać bardzo ładny, równomierny efekt. Często używam go do konturowania twarzy.
A jakie są Wasze zamienniki? Jakich produktów używacie na co dzień, a jakich "od święta"?
12/04/2015
Porównanie Smashbox Contour Kit / Smashbox Contour Stick Trio
Cześć!
Niedawno stałam się szczęśliwą posiadaczką dwóch zestawów do konturowania marki Smashbox:
- Contour Kit
"Ten pożądany i uwielbiany przesz wizażystów zestaw pozwoli idealnie podkreślić Twoje kości policzkowe, wymodelować nos i stworzyć idealną linie żuchwy, w kilku prostych krokach. Wszystko czego potrzebujesz do idealnego i profesjonalnego wykonturowania twarzy każdego dnia.
Zestaw obejmuje:- 3 prasowane pudry do konturowania twarzy, brązer i rozświetlacz w uniwersalnych odcieniach dopasowujących się do każdego koloru skóry – bez rzeczywistych śladów cieniowania.
- Specjalnie zaprojektowany do konturowania skośny pędzel.
- Instrukcja jak profesjonalnie wymodelować twarz w mniej niż 60 sekund."
(by Sephora.pl)
Cena: 189zł
Te trzy odcienie wystarczą, żeby wymodelować, rozjaśnić i podkreślić wszystkie Twoje atuty."
- Step-By-Step Contour Stick Trio
"Konturowanie to sekret wspaniałego makijażu.
Zestaw 3 kredek do konturowania sprawi, że od dziś będzie to szalenie proste! Te trzy odcienie wystarczą, żeby wymodelować, rozjaśnić i podkreślić wszystkie Twoje atuty."
(by Sephora.pl)
Cena: 165zł
Dlaczego szczęśliwą?
Produkty do konturowania Smashbox spełniają wszystkie wymagania jakie im postawiłam. Przede wszystkim - posiadają odcienie, które mi najbardziej odpowiadają (produkty są w jednej gamie kolorystycznej).
W obu zestawach królują te same kolory nazwane:
Produkty do konturowania Smashbox spełniają wszystkie wymagania jakie im postawiłam. Przede wszystkim - posiadają odcienie, które mi najbardziej odpowiadają (produkty są w jednej gamie kolorystycznej).
W obu zestawach królują te same kolory nazwane:
- CONTOUR - najciemniejszy, ziemisty odcień
- BRONZE - odcień w ciepłej tonacji
- HIGHLIGHT - delikatny rozświetlacz
Jeśli chodzi o bronzer, najlepszy dla mnie wydaje się być BRONZE, który nadaje kolorytu, co jednak wcale nie wyklucza CONTOUR. Tym drugim rozpoczynam swoje konturowanie, a później jedynie ocieplam uzyskany efekt by bardziej pasował do mojej karnacji.
Drugim, ważnym aspektem jest możliwość stopniowania efektu. Możemy zacząć od kredek i kontynuować paletą, lub użyć ich osobno. Contour Trio daje nam dosyć intensywny efekt ale mimo to, w każdej chwili możemy usunąć nadmiar gąbeczką. Contour Kit pozostawia bardziej subtelne podkreślenie, jednak pozwala nam na budowanie oczekiwanego wyglądu - w zależności od ilości użytego produktu. W tym celu polecałabym stopniowe dodawanie koloru, co nie pozwoli nam przesadzić. Jeśli chodzi o rozświetlacz - daje nam niezwykle delikatne wykończenie, co było dla mnie ciekawą nowością, ponieważ do tej pory byłam przyzwyczajona do wyraźniejszego rozświetlenia.
Jestem typowym bladziochem, i na co dzień lepiej spisuje się dla mnie paletka. Kredek, lub połączonych kosmetyków wolałabym użyć do zdjęć lub na większe wyjścia lecz znam osoby, które ustawiły swoje preferencje zupełnie na odwrót. Myślę, że zależy to również od tonacji naszej skóry (gdzie u mnie bardzo łatwo przesadzić z ciemnymi kolorami) oraz od posiadanego typu cery.
Do zestawów zostały dołączone małe prezenty - do Contour Trio temperówka, i do Contour Kit dość mały, skośny pędzel do którego nie mogę się przekonać ze względu na to, że jest po prostu ostry. Zazwyczaj zamieniam go na Hakuro H24.
Jestem świadoma, że cena produktów jest dość wygórowana, jednak są one niezwykle wydajne i bardzo łatwo się z nimi pracuje, więc nadają się również dla laików w kwestii konturowania (naprawdę, nie da się nimi zrobić krzywdy) jak i profesjonalistów, bo to od nas zależy, jaki końcowy efekt uzyskamy. Gdybym, jednak miała wybierać między nimi, postawiłabym na Contour Kit.
Jakie są Wasze opinie na temat tych kosmetyków?
12/02/2015
Odkryj tajniki konturowania z perfumerią Sephora
Cześć!
Konturowanie to najgorętsza technika makijażowa tego sezonu. Dzięki niej podkreślimy wszystko to, co warte uwydatnienia, oraz schowamy mankamenty swojej urody. Zbliżymy się do uznawanego za idealny typ kształtu twarzy - owalnego, nadamy cerze blasku i świeżości. Mimo to, wiele kobiet obawia się stosowania tej metody, w obawie o przesadzenie z ilością dodawanego koloru lub jego niewłaściwe umiejscowienie.
Z pomocą przychodzi nam perfumeria Sephora, gdzie możemy skorzystać z lekcji konturowania: 15 - minutowego, podstawowego (bezpłatnego) oraz 30 - minutowego zaawansowanego w cenie 49zł. Ja skorzystałam z tej drugiej, i wcale nie żałuję.
Nadal nie jesteście przekonane? Czytajcie dalej. :)
11/27/2015
FIT PANCAKE!
Cześć!
Ostatnio naszła mnie ochota na zrobienie ciekawego śniadania, dość niestandardowego (na codzień jadam owsiankę lub jakiś owoc, kiedy nie mam zbyt wiele czasu). I tak, mając typowo "studencką" lodówkę oraz szafkę pełną różności stworzyłam propozycję, którą można dowolnie modyfikować, jest szybka w przygotowaniu oraz co najważniejsze - całkiem smaczna ;)
11/21/2015
TARGI KOSMETYCZNE LNE
Cześć!
Ostatnio byłam gościem na targach kosmetycznych w Krakowie. Wybrałam się tam, ponieważ interesują mnie wszelkie nowinki kosmetyczne - uwielbiam wypróbowywać wszelkie nowości, sprawdzić na żywo marki trudno dostępne w sklepach stacjonarnych a co więcej spotkać się z opinią osób, które już jakiś czas mają z nimi styczność, i mogą ciekawie wypowiedzieć się na ich temat.
Ostatnio byłam gościem na targach kosmetycznych w Krakowie. Wybrałam się tam, ponieważ interesują mnie wszelkie nowinki kosmetyczne - uwielbiam wypróbowywać wszelkie nowości, sprawdzić na żywo marki trudno dostępne w sklepach stacjonarnych a co więcej spotkać się z opinią osób, które już jakiś czas mają z nimi styczność, i mogą ciekawie wypowiedzieć się na ich temat.
W centrum konferencyjnym EXPO Kraków pojawiłam się kilka minut po godzinie 9, kiedy nie było jeszcze kolejek. Bez trudu zakupiłam karnet (ulgowy - 30zł), do którego dostałam w prezencie torbę wypełnioną katalogami oraz prezentami ufundowanymi przez markę Bielenda.
O godzinie 10 otwarto halę targów, gdzie można było zobaczyć produkty około setki wystawców. Osobiście miałam ochotę najbliżej przyjrzeć się stoisku KRYOLAN i piątce kamuflaży zebranych w niewielki, okrągły pojemniczek, jednak nie mogłam zdecydować się na wybrany odcień, a ogromna liczba kobiet otaczających mnie i próbujących się "dopchać" skutecznie zniechęciło mnie do zakupów. Tak więc z targów wyszłam z niczym.
11/19/2015
RANKING TUSZY DO RZĘS
Cześć!
Ostatnio stanęłam przed szafami Hebe w poszukiwaniu tuszu do rzęs. Mój kuferek zawiera około 5/6 buteleczek, jednak wszystkie już są na wykończeniu. Mimo, że lubię zmiany, chciałabym mieć zawsze produkt któremu mogę zaufać, gdyby nowy nabytek nie wypalił. Tak powstał mój prywatny ranking, który prezentuję Wam poniżej. Domyślacie się, który mógł zostać moim faworytem? :)
Na wstępie muszę zaznaczyć, że uwielbiam tusze z silikonowymi szczoteczkami - inne zupełnie się u mnie nie sprawdzają.
Zaczynajmy!
Na wstępie muszę zaznaczyć, że uwielbiam tusze z silikonowymi szczoteczkami - inne zupełnie się u mnie nie sprawdzają.
Zaczynajmy!
Miejsce 5. Max Factor, 2000 Calorie Dramatic Volume
Subskrybuj:
Posty (Atom)